środa, 30 września 2009

Hans Jonas

Hans Jonas, Zasada odpowiedzialności

“Zasada odpowiedzialności” Hansa Jonasa to stara, choć aktualna ciągle książka. Co prawda główny adwersarz niemieckiego filozofia - marksistowski utopizm poległ (Jonas wprost swoim tytułem odnosi się do “Zasady nadziei” Ernsta Blocha, monumentalnego wykładu utopizmu w XX w.), pozostał drugi ważny problem - utopizm technologiczny. Jonas przeciwstawia nieodpowiedzialnemu utopizmowi, tworzącemu wizję świetlanej przyszłości zasadę odpowiedzialności, której istotą jest etyczna misja utrzymania przy życiu szczególnej formy życia, Człowieka. Podejście to narzuca zobowiązania zarówno wobec żyjących, jak i mających nadejść pokoleń. Z niego wynika m.in. niechętnie traktowana przez wielu naukowców i inżynierów “precautionary principle”, zasada ostrożności (zapobiegliwości) nakazująca unikania działań, jeśli mogą z nich wynikać stosunkowo niewielkie, lecz nieodwracalne zagrożenia dla przyszłości. To właśnie zastosowanie tej zasady legło u podstaw moratorium Unii Europejskiej na zgodę na uprawy modyfikowane genetycznie.

Jeden aspekt myślenia Jonasa zdezaktualizował się zupełnie, przywracając z kolei znaczenie myśleniu Blocha. Otóż kategorią kluczową dla Blocha w jego wizji realizacji utopii Nowego Człowieka i Nowego Społeczeństwa jest kategoria czasu wolnego. To właśnie odzyskanie czasu wolnego, co staje się możliwe dzięki technice i automatyzacji pracy otwiera przed wszystkimi ludźmi, nie tylko klasą próżniaczą możliwość samorealizacji poprzez aktywność wolną, nie poddaną alienującej kontroli stosunków pracy i eksploatacji. Wyrazem realizacji możliwości stwarzanych przez czas wolny jest hobby. Hobby jednak, jak dostrzegają krytycy społeczeństwa konsumpcyjnego staje się coraz bardziej formą realizacji czasu wolnego za pośrednictwem rynku (wielki rynek majsterkowania, modelarstwa, amatorskiego ogrodnictwa, etc.).

Jonas pisze, że Blochowi w jego utopii chodziło o coś innego:

    szczęście egzystencji utopijnej nie może być pasywne, lecz aktywne - a więc, jak mógłby powiedzieć Arystoteles: aktywny czas wolny, nie próżniactwo.

Hobby jest formą takiej aktywności, ale:

    Ale zwykłe uboczne hobby znikną, kiedy samo hobby stanie się powołaniem. “Do tego czasu, możemy uczyć się od hobby, w jakim sensie jednostka marzy o aktywnie spędzanym czasie wolnym: jako o pracy, która wydaje się czasem wolnym”.

Jonas krytykuje tę aktywistyczną koncepcję czasu wolnego, wskazując że prowadzi ona do trzech skutków:

- utraty spontaniczności

    Kiedy nie pozostaje nic oprócz hobby, nie jest ono zdolne do zachowania swej świeżości i w niedługim czasie może nabrać cech rozpaczliwych,

Ilustracją tego problemu były formy zorganizowanego hobby w PRL, w formie klubów nadzorowanych przez związki zawodowe, w których hobby uprawiano zgodnie z logiką planu (liczono np. liczbę zrealizowanych filmów amatorskich)

- utraty wolności (Jako sprawa o znaczeniu społecznym, hobbyzm etatowy musi znajdować się pod kontrolą publiczną, pisze Jonas),

- w końcu, utrata kontaktu z rzeczywistością, bo hobby w istocie nie ma znaczenia, jest tylko konstrukcją ideologiczną, mającą uwznioślić działalność de facto bezproduktywną (w sensie ekonomicznym).

Ten ostatni punkt (Jonas pisał swą książkę w 1979 r.) jest najsłabszym ogniwem argumentacji, bo po prostu unieważniają go współczesne formy aktywizmu czasu wolnego, mające bezpośredni wpływ na rzeczywistość: Open Source, wolna kultura, coraz bardziej otwarta innowacyjność i otwarta nauka. Angażującym się w tę aktywność ludziom można zarzucać, że są zawodowymi hobbystami (choć Linus Torvalds mówi, że pracuje “just for fun”), że działają w warunkach ograniczonej wolności (wszak środowiska GNU/Linux wypracowały bardzo precyzyjny system kontroli społecznej), nie można jednak im zarzucić, że są działalnością pozorną.

Błąd Jonasa nie oznacza, że rację miał Bloch i że dzięki Linuksowi dokonamy skoku ze świata konieczności do królestwa wolności. Widać jednak, jak że zarówno obawy Jonasa, jak i utopię Blocha trzeba przeczytać na nowo, poddając nowej interpretacji, bardziej odnoszącej się do rzeczywistości.

Hans Jonas, Zasada odpowiedzialności. Etyka dla cywilizacji technologicznej, przekł. M. Klimowicz, Kraków 1996 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz